Lubię wiedzieć jakie nudy mnie omijają.

Dr. Gregory House


Izba przyjęć: Szósta seria House'a będzie koszmarna?!

Autor: ToAr | Kategoria: Sezon 6 | data: 17 września 2009 | Odsłon: 13780


Ciężki czas szykuje się dla fanów "House'a". Premierowy odcinek szóstej serii ma być całkowicie inny niż dotychczasowe epizody serialu. Czy to dobrze? Sam David Shore mówi, że fanom może być trudno zaakceptować zmiany jakie zaszły w Housie i wokół House'a. "Albo je pokochacie, albo znienawidzicie" - mówił w niedawnym wywiadzie. I wiele wskazuje na to, że będzie to jednak to drugie... (Uwaga! Mega spojlery)



Co nas czeka w pierwszym odcinku? Przede wszystkim zmiana otoczenia. Zapomnijcie o starych bohaterach, zapomnijcie o szpitalu Princeton Plainsboro. Dwugodzinny film telewizyjny, jak określili premierowy odcinek Robert Sean Leonard i Lisa Edelstein, opowiadał będzie wyłącznie o Housie i jego problemach. Nikt ze starego składu prócz Wilsona nie pojawi się w odcinku. Nie będzie też żadnego przypadku medycznego, którym zajmował się będzie zespół.

Co w takim razie będzie się działo?

Serial zaczyna się kilka miesięcy po feralnych wydarzeniach z finału piątej serii. To dużo czasu i wiele się zmieniło... Po pierwsze - plotki całkowicie się potwierdzają. House zaangażuje się w romans z zamężną kobietą , którą gra Franka Potente. Co nietypowe - jego emocje w stosunku do kobiety będzą na tyle silne, że zdarzy mu się nawet przez nią płakać (?!) Fani Cuddy z pewnością nie ucieszą się z tego powodu. Tym bardziej, że jak głosi kolejna plotka (niepotwierdzona) Cuddy też kogoś sobie znajdzie. I będzie to ktoś, kogo już zdążyliśmy poznać. Kto? (nie Wilson) Szczęśliwcem z którym zwiąże się Lisa będzie... Lucas - detektyw! Zaskoczeni? Ja bardzo. I nie wiem czy pozytywnie.

Na szczęście, jak pociesza Shore, House ostatecznie i tak pozostanie sobą. Będzie miał za to problem z odzyskaniem zaufania swoich współpracowników. Wróci do Princeton Plainsboro bez licencji i będzie musiał pracować dla... swojego starego zespołu. Spodziewajcie się zatem dużego powrotu Chase'a i Cameron.

Co z tego wszystkiego wyniknie? Trudno powiedzieć, ale na razie nie wygląda to szczególnie przekonująco. Cuddy i House raczej nie będą razem (albo czeka ich długa droga do szczęścia), a z samego serialu szykuje się niezły wyciskacz łez. Nie do tego przyzwyczaili nas scenarzyści. Na forach fanów House'a, aż wrze, wiele osób jest bardzo sceptycznie nastawiona do najnowszych doniesień na temat fabuły. A wam jak się to podoba?

Źródło: popcorner.pl

Zgłoś błądStaramy się, aby na tej stronie były jak najbardziej wiarygodne informacje. Jeżeli, więc zauważysz jakikolwiek błąd, to prosimy o zgłoszenie go wraz z podaniem linka do strony, na której się znajduje. Możesz się z nami również podzielić uwagami na temat strony. Za wszelką pomoc dziękujemy!
wasze komentarze (16)Dodaj kometarz »
  • omatius
    omatius17 września 2009, 19:14:43
    IP: 31d0a958689b

    A ja czekam z niecierpliwoscia, w koncu to cos nowego wiec spodziewajmy sie rowniez czegos swietnego:D a komentowac bedziemy po obejrzeniu:)

  • damn
    damn17 września 2009, 17:44:24
    IP: de1541fd5a2c

    kurde, huddy wlasnie umarlo

  • Danio
    Danio17 września 2009, 15:49:22
    IP: 209ae360c43b

    4x16 też był wyciskaczem łez i dramatem. Myślę, że zmiany mogą być dobre..od dawna było wiadomo, że w premierowym odcinku House będzie tylko House..no i Wilson.Ja tam się doczekać nie mogę!!

  • artemisia
    artemisia17 września 2009, 15:11:35
    IP: e817fc755b67

    nie wiem czy takie zmiany będą korzystne czy nie - najlepiej będzie to zobaczyć i przekonać się, jak aktorzy zagrają i jak dalej będą pociągnięte pojawiające się wątki. osobiście uważam, że za dużo wyciskania łez nie przyniesie serialowi większej liczby fanów

  • chuckstermajster
    chuckstermajster17 września 2009, 15:04:09
    IP: c1444e97aefb

    W końcu to komedio-DRAMAT medyczny. Jeśli zamiast śmiechu będzie więcej łez, to to nie musi być zmiana na gorsze. Nie lubię cukierkowych seriali, gdzie wszystko kończy się dobrze.

    ________

<< 1, 2, 3, 4 >>