Mam pytanie, czy „na wpół martwy” może służyć za wymówkę braku poczucia humoru?

Dr Gregory House


Izba przyjęć: Dr Mama - historia Cuddy

Autor: ToAr | Kategoria: Sezon 5 | data: 2 września 2009 | Odsłon: 4373


Prezentujemy materiał opowiadający o macierzyństwie Cuddy. Dodatek ten pochodzi z płyty z piątym sezonem serialu na DVD.





Zgłoś błądStaramy się, aby na tej stronie były jak najbardziej wiarygodne informacje. Jeżeli, więc zauważysz jakikolwiek błąd, to prosimy o zgłoszenie go wraz z podaniem linka do strony, na której się znajduje. Możesz się z nami również podzielić uwagami na temat strony. Za wszelką pomoc dziękujemy!
wasze komentarze (2)Dodaj kometarz »
  • tadek
    tadek3 września 2009, 13:09:43
    IP: b3cb0af1d513

    Shore: „W każdym serialu telewizyjnym, jeżeli to możliwe, mamy do czynienia z jakąś rodzinną dynamiką. Mamy matkę, ojca, dziecko i wuja Charliego. Wprowadzenie do serialu dziecka przynosi te same skutki w serialu, co w prawdziwym życiu. Powoduje powstanie zazdrości, wprowadza nową dynamikę. Właśnie to zawsze staramy się robić, rzucamy rzeczami w inne i patrzymy co się stanie.” Edelstein: „Cuddy jest kobietą około 40-stki. To oczywiste. Jest ciężko pracującą profesjonalistką, która ma pełne ręce roboty i nie jestem pewna, czy jest możliwie dobrnięcie przez bezdzietną, samotną kobietę do tego wieku, bez zadawania sobie pytania, czy chce się zostać matką, czy nie. Jest to bardzo trudne do odpowiedzenia pytanie, ponieważ jest wiele rzeczy mających wpływ na kobietę – społeczeństwo, religia, rodzina, reklamy, rozrywka sama w sobie. Wszystkie te rzeczy są jakby rzucane w twoim kierunku i dają ci jakiś wgląd na to, co to znaczy być kobietą i czego kobieta oczekuje od życia. Myślę, że Cuddy doszła do wniosku, co chce zrobić, nie licząc się z konsekwencjami.” Shore: „Zaczynamy tego roku doganiać wątek związku Cuddy z Housem. W tym tkwi to, co możemy zrobić z Housem i Cuddy” Edelstein: „Był taki pomysł by House i Cuddy przeżyli razem cudowne chwile i starali się odleźć między nimi wystarczającą tragedię, by mogli dotrzeć do miejsca wzajemnej wrażliwości. Jest taka piękna historia o tym, jak otrzymuje dziecko, później jest ono jej odebrane… W tym miejscu historia zaczyna się komplikować i opowiadać o dziecku Cuddy, o śmierci ojca House’a i o jego nieporozumieniu z Wilsonem… Pomyślałam, że jest to świetna kawałek tekstu, uwielbiałam zakończenie tego wszystkiego pocałunkiem. To chyba najlepszy sposób, by te dwie postaci się odnalazły. Cierpienie zakończone intymnymi chwilami. Nie wydaje mi się, że to nowy kierunek. Wydaje mi się, że zmierzaliśmy w tym kierunku od dawna. Może zwyczajnie sama się oszukiwałam, ale od pierwszego odcinka serialu była między nimi chemia – całkowity brak porozumienia w jednych sprawach i całkowite porozumienie w innych. Myślę, że spowodowało to wyolbrzymienie życiowej pustki, jaką odczuwa Cuddy, co jeszcze bardziej zmusiło ją do adopcji albo posiadania dziecka, czy jakkolwiek byłoby to możliwe w jej świecie.” Shore: „Jak we wszystkich naszych historiach, kierunek ten jest zupełnie naturalny. Staramy się zmaksymalizować dramat, jaki otrzymujemy. Jeden krok w przód, dwa kroki w tył, itd. Widzimy jak stara się od nowa i od nowa…” Jacobs: „Staraliśmy się położyć pod to fundamenty…” Shore: „Tak.. W końcu dostaje dziecko. Dajemy jej dziecko.” Edelstein: „Poznaje młodą dziewczynę, która umiera z powodu powikłań poporodowych. Musiała porzucić noworodka w opuszczonym budynku… Wszystko to jest bardzo przerażające, gdy o tym pomyśleć. To jest straszne samo w sobie, a jeszcze bardziej w kontekście doświadczeń Cuddy. A wszystko to kończy cudownie się kończy, gdy dziecko zostaje znów częścią życia Cuddy.” Jacobs: „Później musieliśmy zastanowić się nad tym, jak to wpłynie na stosunki z Housem. Nie wiedzieliśmy dokładnie jak zmieni się wątek House’a, związku House’a z Cuddy, gdy pojawi się dziecko lub się nie pojawi, czy cokolwiek się zmieni… ” Shore: „Co jest właśnie tym, czego szukamy w naszych historiach, a dokładniej jak House zareaguje na wybory dokonane przez ludzi w jego otoczeniu.” Edelstein: „Na początku jest bardzo dużo zazdrości między Housem a dzieckiem. Nie mam na myśli tego, że dziecko jest o niego zazdrosne. Dziecka tak naprawdę to nie obchodzi, ale za to House mam problemy z odnalezieniem się w całej tej sytuacji. Jest pokręcony, próbuje zdobyć moją uwagę na wszelki możliwe sposoby. Próbuje mnie przekonać, że jestem kiepską matką. Robi wszystko, co można by uznać za niezbyt pomocne w sytuacji, w jakiej była Cuddy.” Shore: „Będzie z tym mnóstwo zabawy. House rywalizujący z dzieckiem, ponieważ kiedyś już było w jej życiu dziecko, ale dopiero teraz to takie prawdziwe dziecko i musi zmienić swoje priorytety i musi zachowywać się inaczej. House musiałby się dostosować, ale tego nie zrobi.” Edelstein: „Ale w końcu okazuje się, że jako matka jest kompletnie do niczego. Nie może tego zrobić, to głupie, nie ma pojęcia jak być matką szpitala, panią domu i matką zastępczą tego dziecka... Chyba w końcu chce dać za wygraną i oddać dziecko.” Jacobs: „Uwielbiam odcinek, w którym Cuddy jeszcze nie udało się nawiązać kontaktu z dzieckiem. Próbuje w bardzo niebezpośredni sposób dowiedzieć się czy dokonała dobrego wyboru, czy zwyczajnie nie jest w tym dobra, czy jest to coś, co w ogóle chciałaby robić…” Edelstein: „Niespodzianka! Może nie powinnaś być matką? Może jednak jesteś naprawdę kiepską mamą? I myślałam, że to naprawdę świetny i bardzo interesujący wątek, a do tego bardzo niecodzienny. Nie wiem, czy istnieje jakikolwiek sposób by przygotować się do rodzicielstwa.” Jacobs: „Takie rzeczy potrafią wybić człowieka z rytmu, gdy prowadził szpital, gdy inni ludzie rozumieli, o co ich prosisz, a dzieci nie są takie, więc Cuddy miała problemy z nawiązaniem kontaktu z dzieckiem.” Shore: „Zawsze bardzo staramy się pokazać sprawy z nowej strony, nie zawsze nam się to udaje, ale to bardzo ważne by nie powtarzać tego, co widzieliśmy już w innych serialach wiele razy. Wrzucamy postaci w różne sytuacje, a potem patrzymy na to, co robią z innej strony, ale mam nadzieję, że przedstawiają prawdopodobny obraz, a nie tylko wywracają sprawy do góry nogami by tylko uprzykrzyć życie, ale by odnaleźć w tym jakąś prawdę, której ludzie jeszcze nie doświadczyli.” Edelstein: „Najtrudniejszą sceną, jaką zagrałam była scena, w której muszę krzyczeć na płaczące dziecko. Sama musiałam płakać, a do tego krzyczeć na płaczące dziecko. Dla mnie było to naprawdę okropne, bo to przecież prawdzie płaczące dziecko, a ja na nie krzyczę. To było naprawdę trudne. Naprawdę trudne…. To nie jest serial, w którym ludzie usiłują być dobrym przykładem dla widzów… Jest on na tyle niepokojący, jak to tylko możliwe w sieci telewizyjnej. Myślę, że chodzi w tym o to, by to robić, by pokazywać życie jakim jest, a nie jakim mogłoby być i to chyba właśnie jest to, co lubią widzowie. Fakt, że Cuddy zupełnie nie radziła sobie z dzieckiem, jest bardziej szczery i interesujący, niż gdyby od razu potrafiła robić to wszystko sama, ale z czasem staje się w tym coraz lepsza! Cuddy jest coraz lepszą matką.” [Zapewne są jakieś błedy w tłumaczeniu, ale starałem się zachować sens i kontekst wypowiedzi. Nie przetłumaczyłem scen z serialu, to chyba zrozumiałe dlaczego. Pozdrawiam wszystkich piszących na konkurs pracę o Cuddy. ;)]

  • :)
    :)2 września 2009, 22:18:33
    IP: c15a4d224f8b

    I kto nam to przetłumaczy ? :D