Witaj! [ logowanie | rejestracja ]
Ludzie się nie zmieniają. Chcą się zmienić. Potrzebują tego.
Dr Gregory House
Izba przyjęć: Doktorze House, co się stało?
Autor: ToAr | Kategoria: Sezon 5 | data: 16 kwietnia 2009 | Odsłon: 4144
Właśnie mam za sobą jeden z najgorszych (o ile nie najgorszy) odcinek "House'a". Mimo, że jest to jeden z moich ulubionych seriali i zwykle jestem w stanie więcej mu wybaczyć niż produkcjom mi obojętnym, nie byłam w stanie ukryć zażenowania. 21 odcinek piątej serii był nudny, miałki i utykał pod każdym względem. Wyglądało to tak, jakby scenarzyści nie potrafili sobie poradzić z sytuacją, jaka nastąpiła w ostatnim epizodzie, więc wymyślili byle co, żeby tylko zrobić swoje i iść do domu. (Uwaga! Spojlery)
Niestety, wygląda na to, że od jakiegoś czasu producenci serialu mają lepsze pomysły autopromocyjne, niż fabularne. Plotki na temat tego, co stanie się w kolejnych odcinkach rozchodzą się w internecie lotem błyskawicy i fani "House'a" spędzają długie godziny dyskutując na ten temat. Gorzej, kiedy okazuje się, że wszystkie te rozdmuchane historie wypadają blado w serialu.
Tajemnicza, samobójcza śmierć Kutnera miała być punktem zwrotnym w scenariuszu. Szpital Princeton-Plainsboro nigdy już nie miał być taki sam. Tymczasem pozostał dokładnie taki sam, tyle że nudniejszy. Poszczególni bohaterowie przeżywają ponoć to co się stało, ale czynią to w mało przekonujący sposób. Przyznam szczerze, że liczyłam, że House nie zostawi tej sprawy, że najmie detektywa, albo sam zacznie prowadzić prywatne śledztwo. Że z czasem dowiemy się czegoś o życiu Kutnera, o jego tajemnicach, albo chociaż zostanie nam zasugerowane jak do tego wszystkiego doszło. A jednak w najnowszym odcinku House pozostał niewzruszony i - co najważniejsze - bierny. Wspominał co prawda o Kutnerze, ale na tym się skończyło.
Scenarzyści zaskoczeni odejściem Kala Penna nie do końca wykorzystali potencjał, jaki w tym wydarzeniu drzemał. Zamiast pobawić się w detektywów, zdecydowali się na drążenie męczących i nic nie wnoszących wątków osobistych. Nie wiem jak dla was, ale dla mnie całe zamieszanie między Cameron i Chasem było mało zajmujące. Nie wzruszyłam się ich zaręczynami, bo nie jest to para, która mnie szczególnie obchodzi. Podejrzenia, że Cameron ma coś do House'a nie były poparte niczym i szczerze mówiąc cały ten wątek wypadł lepiej w zwiastunie niż w samym odcinku.
W tym epizodzie wszystko było marne, bo i przypadek medyczny i napięcie, i poziom dowcipów. To zły znak, zwłaszcza, że według zapewnień twórców, właśnie końcówka sezonu ma być najmocniejsza. Zamiast tego dostaliśmy nudę, niczym nie uzasadnione muzyczne popisy Hugh Lauriego (który tym razem nie grał tylko na pianinie, ale postanowił pokazać nam jak bardzo jest wszechstronny i zagrał jednocześnie na harmonijce ustnej) oraz coś, co - moim zdaniem - wbiło osikowy kołek w serce tego odcinka: powrót Amber, która nawiedziła House'a w charakterze erotycznej zjawy.
Nie, to zdecydowanie nie był dobry odcinek. Mam nadzieję, że nie jest to znak wypalenia się serialu i po chwilowej obniżce formy odzyska swoją "dawną świetność".
Źródło: popcorner.pl
Poleć news innym
Zobacz fotogalerię: 5x21 - Saviors
wasze komentarze (4)Dodaj kometarz »
Lipton... Może to dlatego, że dawno nie spałem, ale właściwie to, o co Ci chodzi? Tekst napisała pani Szafrańska z serwisu popcorner.pl, a nie jakiś "gościu"... A odcinek suma sumarum średni był, choć końcówka moim skromnym, subiektywnym zdaniem była... ekhm... kozacka.
Aż szkoda Ciebie czytać jak chcesz detektywów inne bajery obejrzyj se lepiej W11! A co tu ma Hous rozkminiać jak popełnij samobójstwo. Moim zdaniem odcinek był ciekawy zachowali ciekawy klimat jak by naprawdę House tracił swoją "moc", a końcówka po prostu rewelacja. Już nie mogę doczekać się 22 odcinku. A ty gościu idź z takimi tekstami w ...
Mi się podobał , końcówka genialna i ta muzyka , ta mina House\'a , i jeszcze jak pod koniec z Wilsonem się śmiał . Poprostu kazdy nastawil sie na jakies fajerwerki wnastepnych odcinkach , ze hoho :P za duzo spoilerow czytacie :p Odcinek Spoko !
Mi natomiast ten odcinek strasznie się podobał, a końcówka była według mnie świetna, wiec to zalezy od gustu...