Dr James Wilson
Autor: rhona | Kategoria: Sezon 8 | data: 30 kwietnia 2012 | Odsłon: 2958
Fani House’a, czy ostatni odcinek rozwalił wam mózgi? A przez to rozumiemy – czy chcieliście walnąć pilotem w telewizor, męcząc się straszliwie?
Jeśli nie oglądaliście jeszcze ostatniego odcinka, to może wstrzymajcie się z dalszym czytaniem tego tekstu, bo są w nim absolutnie szalone spoilery.
Wilson ma raka? Nieeee! Proszę, niech ktoś powie, że on nie umrze w ostatnim odcinku finału!
Wow, David Shore naprawdę śmiertelnie wystraszył ludzi tytułem finału serialu: „Everybodys Dies”. I dodatkowo w ostatnim odcinku ujawnił, że najlepszy przyjaciel House’a ma raka, robiąc totalne zamieszanie w naszych odczuciach. A może pozwolimy Robertowi Seanowi Leonardowi powiedzieć o tym, co myśli na temat Wilsona w finałowym odcinku?
„Ja myślę, że ten serial stale i niezmiennie mnie zaskakuje” – powiedział. – „Nie sądzę, aby ważne było to, co się stanie; dużo ważniejsze jest jak to się stanie. Myślę, że to będzie chaotyczne, ponieważ podczas czytania scenariusza nie przestawałem myśleć: kiedy Shore ma zamiar wszystko ze sobą powiązać? Ale to nie jest jego najmocniejsza strona. Sądzę, że drzwi zostaną zatrzaśnięte i tak to się skończy”.
Cóż, to wcale nie poprawiło naszego samopoczucia. Trzymajcie się, fani House’a. Może się zrobić bałagan.
A co z Housem? Przecież jego nie mogą uśmiercić, prawda?
Chcielibyśmy zapewnić, że tak się nie stanie, ale szefowie House’a wszystkim wokół – obsadzie, realizatorom, zespołom technicznym i całej reszcie - założyli kagańce i nic na ten temat jeszcze nie wyciekło, ale pozwolimy Hugh Laurie coś powiedzieć, a wy możecie sami wyciągnąć z tego takie wnioski, jakie będą wam najbardziej odpowiadać.
„Shore jest bardzo podejrzliwy w kwestii sztampy i melodramatów” – powiedział. – „Z pewnością mógłby ominąć tę drogę, aby nie wykreować pewnego rodzaju fałszu, wzniosłego zakończenia, gdzie sprawy się rozpadają, a ludzie biorą ślub lub nie, lub cokolwiek, a przy tym wszystko jest w jakiś sposób przesądzone. Życie jednak takie nie jest. Zakończenie może być zatem powiązane, ale raczej luźno. Nie sądzę, że znajdą się tam jakieś pokłony. Sprawy przedstawią się raczej jak: „hmmm…”
Możesz być pierwszą osobą, która doda komentarz.