Jest powód, dla którego ludzie kłamią - to działa. Pozwala społeczeństwu funkcjonować. To odróżnia człowieka od zwierzęcia.

Dr Gregory House


Izba przyjęć: Z pamiętników socjopaty

Autor: ToAr | Kategoria: Sezon 8 | data: 1 października 2011 | Odsłon: 1982


Społeczeństwo nie lubi wybitnych jednostek. Czy może prawdziwsze byłoby stwierdzenie, że nie wie jak z nimi postępować. To zawsze był leitmotiv Housa i właśnie pod tym znakiem rozpoczyna się sezon ósmy.

koszulki

Z uwag przypadkowo rzuconych w odcinku 20 Vicodin można wywnioskować, że Housowi w końcu udało się zrazić do siebie wszystkich. Jeżeli nawet uda mu się wyjść przedterminowo z więzienia, nikt nie będzie czekał na niego za murami. House żyje w pewnym zawieszeniu, snując marzenia, że skoro medycyna jest dla niego skończona zajmie się fizyką kwantową. Badanie czarnych dzur wydaje się być idealnym zajęciem dla człowieka, który żyje w permanentnej ciemności.

Medycyna upomina się jednak o Housa, w postaci chorego współwięźnia i młodej, więziennej lekarki. To kolejna z plejady kobiet kompletnie nieodpornych na swoisty antyurok słynnego diagnostyka. Tak jak wszystkie poprzednie, nawet nie zauważy kiedy zacznie dopatrywać się prawdy w sarkastycznych uwagach i łamać dla niego zasady. Bo House posiada umiejętność wciągania innych w swoje tajemnice. Tym są dla niego właśnie choroby, tajemnicami, które należy rozwikłać. Twarze wychylające się spod szpitalnych prześcieradeł są nieistotne.

Zastanawiam się jednak, czy tym razem faktycznie chodziło o tajemnice, czy może House postanowił sabotować swoje przedterminowe zwolnienie ze zwykłego strachu przed czym co czeka go na zewnątrz. Jeśli na niczym ci nie zależy postawienie się najgorszym brutalom w więzieniu nie jest aktem odwagi. To zwykłe odwleczenie nieuniknionego.

Jeśli wierzyć plakatom promującym sezon ósmy, Housowi uda się jeszcze na jakiś czas pozostać poza nurtem normalnego życia. Ma w końcu małomównego współwięźnia- brutala, którym może się na swój pokręcony sposób opiekować, śliczną panią doktor, spełniającą role jego teamu i nawet coś na kształt przyjaciela w partnerze od szchów. Jak na Housa to funkcjonalne związki społeczne. Ekwiwalent wszystkiego co stracił, kiedy wjechał w dom Cuddy. To także dekoracje, w których sezon może właściwie toczyć się bez specjalnych zmian fabularnych. Są medyczne tajemnice, są odbiorcy ironicznych tekstów, House jest zadowolony. Nie wiem tylko, czy widz jest zadowolony.

Już widzieliśmy kiedyś początek sezonu, gdzie House bierze time out w szpitalu psychiatrycznym. I to był jeden z najlepszych odcinków serialu. Zamknięta historia, która pokazała przemianę Housa i pozwoliła lepiej go zrozumieć. 20 Vicodin do tego poziomu nawet nie aspiruje. Wtedy widzieliśmy walkę człowieka z jego demonami, z której wyszedł zwycięsko. Teraz mamy do czynienia z aktem autodestrukcji i pokazania światu środkowego palca. House przyznał, że nie żałuje swojego zachowania, a co więcej nie widzi dlaczego miałby za nie odpokutować. Zawsze odrzucał normy społeczne. Tym razem dał temu wyraz nieco bardziej wybuchowo niż zwykle. Scenarzyści mają przed sobą ciężkie zadanie. Jak pokazać człowieka wybitnego, ale wypalonego. Bo społeczeństwo nie lubi takich jednostek, a widz bohatera lubić powinien.

footballerswife / popcorner.pl/blogi/movingon



Zgłoś błądStaramy się, aby na tej stronie były jak najbardziej wiarygodne informacje. Jeżeli, więc zauważysz jakikolwiek błąd, to prosimy o zgłoszenie go wraz z podaniem linka do strony, na której się znajduje. Możesz się z nami również podzielić uwagami na temat strony. Za wszelką pomoc dziękujemy!
Zobacz fotogalerię: 8x01 Tweenty Vicodin
wasze komentarze (0)Dodaj kometarz »



Możesz być pierwszą osobą, która doda komentarz.