Dr Gregory House
Autor: ToAr | Kategoria: Postacie | data: 24 czerwca 2011 | Odsłon: 1240
Doktor James Wilson, onkolog. Świetny lekarz, wspaniała osobowość i najlepszy przyjaciel House'a. Pierwsze wrażenie w jego przypadku jest mylne. Wydaje się, że to taki facet bez ikry, bez własnego zdania, całkowicie podporządkowany House'owi. Ale czy tak na pewno jest? Pomyślmy...
Wilson i House
Ta przyjaźń jest nie do zdarcia. Chyba nie ma niczego co by mogło tą dwójkę rozdzielić. Jak wspominałam przy analizie House'a to Wilson wydaje się tym dającym. To on pomaga przyjacielowi, pożycza mu kasę, wyciąga z więzienia, przyjmuje go pod swój dach. Pozwala House'owi nawet na podjadanie swojego jedzenia. Biernie przyjmuje kawały przyjaciela i stoi z boku. Ale czy tak jest naprawdę? Otóż nie. Wilson jak chce to potrafi być naprawdę wredny i wtedy dorównuje House'owi w jego kawałach. Ta dwójka razem jest przekomiczna, ale też jest to naprawdę świetna para. Poza tym Wilson pokazał, że potrafi być naprawdę prawdziwym przyjacielem kiedy na przykład postawił się Voglerowi i przez to stracił pracę. Poza tym zawsze wspierał House'a w najgorszych chwilach a House w swoim własnym zakresie opiekował się Wilsonem. Poza tym ich zakłady i konkurencje jak na przykład kto dłużej będzie miał schowaną kurę w szpitalu było naprawdę boskie.
Wilson i Amber
Para tragiczna. Zapowiadało się wszystko tak pięknie. Amber zaczęła zmieniać Wilsona, sprawiła, że zaczął w końcu robić coś dla siebie a nie tylko dla innych. Poza tym jej kłótnie z Housem o niego były świetne. Ten związek pokazał, że naprawdę Wilson nie ma własnego zdania a nawet jeśli je ma to boi się je przedstawić by przypodobać się drugiej połowie. Ale to nie jest ze złych pobudek jak na przykład robił Chase w stosunku do House'a. To jest okazywanie miłości i szacunku tej drugiej osoby. Fakt, że jest to bardzo męczące, ale Amber miała charakterek i podejrzewam, że gdyby ich związek potrwał dłużej to Wilson naprawdę przestałby być całkowicie podporządkowany House'owi i zacząłby mieć własne zdanie.
Wilson i reszta
Cóż, trzeba przyznać, że Wilson od zawsze stał pomiędzy młotem i kowadłem. Przyjaźnił się z Cuddy, pomagał zespołowi House'a i wielokrotnie wpływał na przyjaciela by odpuścił młodym pracownikom. Wilson to naprawdę bardzo przyjacielski osobnik. Podobało mi się jak wspierał Cuddy i kiedy udawał, że się w niej kocha by wkurzyć House'a. W każdym bądź razie on zawsze stał pośrodku i chyba mu to odpowiadało.
Podsumowując.
Wilson to taki dobry duszek. Niby nie rzuca się w oczy, ale jest. Moim zdaniem to jedna z tych naprawdę pozytywnych postaci w serialu. Początkowo trochę męczył tymi swoimi wykładami, ale przy bliższym poznaniu okazał się być naprawdę świetnym gościem. Chociaż ja osobiście nie wytrzymałabym z nim dłużej niż dzień. Kiedy stracił Amber i kiedy się z nią żegnał miałam ochotę złapać monitor i go przytulić. Jedna z najgorszych scen w całym serialu
Poza tym Wilson jest naprawdę przezabawny i chciałabym go widywać jak najwięcej bo zasłużył sobie na jakieś dodatkowe ekstra sceny. Poza tym musi w końcu zaznać szczęścia a nie tylko rozwody i śmierci ukochanych.
Możesz być pierwszą osobą, która doda komentarz.