Dr Gregory House
Autor: ToAr | Kategoria: Postacie | data: 18 czerwca 2011 | Odsłon: 3015
W związku z moją obsesją postanowiłam przeanalizować poszczególne postacie z House'a. Od dzisiaj będę prezentowała Wam jedną postać z serialu. Na pierwszy plan idzie moja ulubienica, czyli doktror Allison Cameron.
W całym Housie moją ulubioną postacią była doktor Allison Cameron. Mądra, sympatyczna, ładna, przyjemna. W jej postaci było coś takiego co przyciągało. Nie miała wielu tajemnic, sekretów, tajemniczych chorób jak 13. Była na swój sposób popaprana i wiedziała o tym. Cameron w przeciwieństwie do 13 nie musiała być na wyrost tajemnicza i nie musiała ukrywać mrocznych sekretów by zainteresować sobą widza. Jej podejście do pacjentów, ludzi ogólnie było naprawdę fajne. Dbała o pacjentów, interesowała się nimi i im współczuła. Podziwiam ją za to, że potrafiła się zajmować ludźmi bez względu na okoliczności (na przykład wtedy kiedy chory na AIDS opluł ją zakażoną krwią). Często poświęcała swoje życie osobiste dla wyższych celów, którymi byli pacjenci. Jedyną tajemnicą Cameron był jej związek z chorym na raka. Ona sama przyznała, że pod tym względem ma pełne uchybienia w psychice. Miała już zakodowane by kochać tylko tych, którzy są chorzy, kalecy, potrzebują jej. Dobrym przykładem jest na przykład moment kiedy House po postrzale mógł normalnie chodzić i zaprosił ją na kolację a ona odmówiła. Z pewnością jakby Greg miał nadal laskę to zgodziłaby się bez wahania.
Cameron i House
Cameron była od samego początku jedną z najważniejszych postaci nie tylko w serialu, ale również w życiu House'a. Ona jedna potrafiła mu się postawić, działała poza jego plecami (jak na przykład w jego imieniu zaprosiła na konsultację chłopaka z koszmarami). Jednocześnie była tak zakochana w swoim mentorze, że poszłaby za nim na koniec świata i zrobiłaby dla niego praktycznie wszystko. Nigdy nie kryła się z tą miłością, usiłowała nawet szantażować House'a, że wróci do pracy kiedy on się z nią umówi. Nie wyszło im, szkoda bo byłaby to fajna para. Cameron bardzo długo wierzyła, że House nie jest zdolny do miłości, ale kiedy zobaczyła jak patrzy na Stacy, swoją byłą dziewczynę, powiedziała mu: „Myślałam, że nie jesteś zdolny do miłości, ale ty po prostu nie byłeś w stanie pokochać mnie”. Od tamtego momentu starała się trzymać go na dystans, jednak ta miłość odcisnęła na niej swoje piętno. To House był jedną z głównych przyczyn kłótni między Cameron i Chasem. Na samym końcu powiedziała mu, że go kochała, ale już tak nie jest i oskarżyła go o to, że „zatruł” jej męża.
Cameron i Chase
Czymś innym w jej życiu był związek z Chasem. Zaczął się od zwykłego, niezobowiązującego seks-związku a skończył się małżeństwem. Droga do ślubu była bardzo wyboista. Cameron bała się zaangażować w coś poważnego i odpychała Chase'a. Dopiero później dała szansę temu związkowi, ale jednak nie na długo. Nie chce się bawić w streszczenia odcinków by pokazać co po kolei robiła Cameron, ale największą porażką było to jak zakończył się jej związek z Chasem, który nie był bez winy. Potrzeba było naprawdę wielkiej i silnej psychiki by stać przy ukochanym kiedy właśnie oznajmił, że zabił człowieka. I tu producenci, którzy już od dawna wiedzieli, że Cameron odchodzi zrobili coś naprawdę głupiego i dziecinnego. Nagle Cameron mówi, że kocha Chase'a, że z nim będzie w tych trudnych chwilach, ale potem zmienia zdanie bo mąż postanawia zostać u House'a. Może i to przez Chase'a a może przez Cameron producenci ich rozdzielili. Nie podobało mi się to, że ona tak po prostu spakowała się i wyszła z domu. Gdzie były te wcześniejsze obietnice, że będzie stała przy mężu bez względu na wszystko? Ale stało się, trudno. Zaryzykuję stwierdzenie, że od kiedy Chase zabił Dibalę stał się w pewnym sensie kaleki. To wszystko zostawiło rysę na jego psychice i został naznaczony na całe życie. W tym wypadku Cameronb powinna zostać albo Chase powinien odejść. W końcu ciężko mu było w szpitalu (o czym producenci najwyraźniej zapomnieli w kolejnych seriach bo przecież Chase nie tylko szybko pogodził się ze stratą żony, ale jakoś przeszedł mu strach do sali gdzie leżał Dibala). Cameron więc odeszła, ale to wszystko jak potem zostało pokazane to była totalna porażka i tego nie jestem w stanie wybaczyć. Cameron wróciła by Chase podpisał papiery rozwodowe. Wahał się, chciał ją przekonać by porozmawiali, ale „kochająca” żonka stwierdziła, że nie wie czy go kochała. To jest totalne przegięcie. Wprawdzie jakoś wybrnęli z tego później, ale jednak uraz pozostał. Ogólnie Cameron nie winiła byłego męża o rozpad związku. Jak już wspomniałam wcześniej to właśnie House był powodem rozpadu związku Cameron i Chase'a. Cameron powiedziała House;owi i mężowi, że House zatruł go i przez to Chase nie odróżnia już co jest dobre a co nie.
Podsumowując.
Liczyłam, że Cameron wróci. Miałam nadzieję, że jednak będzie z Chasem i coś ciekawego się da wymyślić. Może i by była nadzieja po odejściu Cuddy. Szkoda mi jest Cameron. Według mnie jest naprawdę świetną osobą i wnosiła wiele do serialu. W dodatku po jej odejściu poziom serialu spadł. 13 według mnie jest mdła i nijaka. Nie zapada w pamięć w ogóle.
Więc w podsumowaniu powiem tylko, że tęsknię za Cameron, za jej „pyskówkami” z Housem, za jej nadopiekuńczością i za związkiem z Chasem. Producenci powinni przywrócić tą postać bo była naprawdę fajna. Nie rozumiem dlaczego wiele osób za nią nie przepada. Jej zasady były zawsze jasno przedstawione. Jedyne co jej można było zarzucić to strach przed zobowiązaniami. Szkoda mi tej postaci bo wnosiła potencjał do fabuły. Można było nawet ją zostawić w serialu lub wywalić na jakiś czas a z pewnością jakiś pomysł by wpadł do głowy scenarzystom i by było ok.
Cameron ciekawą postacią? No comment... Zgoda, nie była ona nijaka, ale do bycia fajną jej bardzo daleko. Miała być przeciwwagą dla Grega, coś jak Cuddy, ale Lisie wychodziło to znacznie lepiej. Potem scenarzyści zaczęli rozwijać ją i wtedy z sezonu było coraz gorzej, ale jej perypetie z Chasem i spermą byłego w lodówce to już szczyt. Takie "ciekawe" rzeczy pasują raczej do telenoweli, a nie do dramatu medycznego.
według mnie to by się coś znalazło. poza tym jej odejście też nie musiało być na stałe a w ogóle to mogli nadal pozostawić to tak jak było czyli, że ona i Chase pojawiali się raz na jakiś czas. dodatkowo jej rozwód też mógł dać wiele innych i nowych pomysłów. ja bym im tam wymyśliła coś fajnego.
Jak sama aktorka mówiła i gówny producent Shore to nie mieli już pomysłu na postać Cameron proste.