Dr Allison Cameron
Autor: ToAr | Kategoria: Sezon 7 | data: 10 marca 2011 | Odsłon: 1891
''To będzie najlepszy odcinek House'a w historii'' - zapowiadali nie tylko twórcy serialu, ale niektórzy dziennikarze z USA przed premierą Bombshells. Wiadomo było, że pojawią się w nim nawiązania do różnych innych produkcji, ale chyba nikt nie przewidział tego, co się stało.
Cuddy i House - choć są bardzo nietypową parą - od kilku miesięcy byli razem i wygląda na to, że są naprawdę szczęśliwi. Choroba szefowej szpitala spada na nich jak grom z jasnego nieba. I choć Cuddy nie jest ''pacjentem tygodnia'', większość widzów czeka na jej diagnozę. I pewnie niektórzy już wietrzyli rozciągniętą na wiele następnych odcinków walkę z chorobą. Tymczasem twórcy serialu Dr House zafundowali fanom produkcji zupełnie inne - i bardzo zaskakujące - rozwiązanie.
W międzyczasie pojawiają się sceny ze snów Cuddy i House'a, choćby taka, w której razem z Rachel tworzą szczęśliwą rodzinę niczym z serialu I Love Lucy.
Takie zagrania pokazują, że scenarzyści potrafią bawić się konwencją i stać ich na odrobinę szaleństwa. Jednocześnie wracają do korzeni, pokazując znane przede wszystkim z pierwszych odcinków animacje wyjaśniające, co stało się w organizmie pacjenta tygodnia. Ten powrót do początku znalazł też zaskakujące odzwierciedlenie w ostatnich minutach odcinka...
Czy ktokolwiek mógł spodziewać się, że House wziął Vicodin? Twórcy zrobili wiele, by zmylić widzów i uwiarygodnić jego przemianę, więc uwierzenie w to, że w końcu stanął u boku chorej Cuddy - choć trudne - stało się możliwe. Dopiero potem okazuje się, że zarówno bohaterka jak i oglądający odcinek zostali zwiedzeni.
Cuddy nie jest w stanie wybaczyć głównemu bohaterowi, że znów wrócił do uzależnienia i nie wierzy, że to się nie powtórzy. Zerwała z nim, a zraniony House rzeczywiście po raz kolejny sięga po tabletki, by zapomnieć o bólu. Co to oznacza dla serialu? Przekonamy się, ale gdybać trudno, bo naprawdę ciężko po takim zaskoczeniu twierdzić, że da się przewidzieć następny ruch scenarzystów. Bo o ile można było spodziewać się kłopotów w związku, a nawet zerwania (krążyły zresztą takie spoilery), to powrotu do Vicodinu chyba nie. Nie wiem, co dalej, ale jestem bardzo ciekawa. A już myślałam, że House się kończy...
Możesz być pierwszą osobą, która doda komentarz.