Dr Gregory House

Ci, którzy oglądają serial ‘House’ znają Michaela Westona, jako chłopaka Dr Cuddy. Ale 15 lat temu był on jedynie studentem aktorstwa. Weston (rocznik 95) opowiada o życiu na Ridge i Noyes, dlaczego House i Cuddy będą razem, a także o Mafii NU. (Tak, ona istnieje)

Gazeta: Co lubiłeś w NU?

Weston: Zagrałem w wielu sztukach. A poza kampusem? Przez większość czasu biegałem wokół i próbowałem trzymać się z dala od kłopotów, po przepiciu całości roku.

Gazeta: Jakie są twoje ulubione wspomnienia z NU?

Weston: Pamiętam, że były tam najchłodniejsze zimy, których poza tym nie spotkałem już nigdy, przez całe moje życie. Miałem małe mieszkanko na Ridge i Noyes. Pamiętam, że miałem też starą Hondę Accord, która stała na ostatniej oponie. Żeby działała musiałem wstawać o czwartej nad ranem i rozgrzewać ją. Pewnego razu było poniżej 80 stopni, z wiatrem i jeśli miałeś odsłoniętą skórę, można było zamarznąć. I to „O mój boże, gdzie ja wylądowałem?” Ale po części kocham zimowe miesiące w NU, dlatego, że to naprawdę przytulne miejsce.

Gazeta: Zawsze miałeś w planach aktorstwo?

Weston: Właściwie to, nie miałem pojęcia, co ja, do cholery, chcę robić. Chciałem grać w koszykówkę, ale nie byłem wystarczająco dobry, żeby grać w drużynie, bo miałem wystawione ramię. Zmusili nas do zdecydowania, co chcemy robić już na pierwszym roku. Ale wtedy tak naprawdę nie wiesz, masz mnóstwo pomysłów i ambicji… Ale to było świetne uczucie, przyjechać do szkoły i już następnego dnia coś w stylu „Okej, jestem studentem aktorstwa”. Fajnie, że dostałem się, nim zorientowałem się, co robię. Byłem na przesłuchaniach do sztuk i programów, to było proste, jak drut.

Gazeta: Czym zajmujesz się teraz?

Weston: Myślę nad graniem w Nowym Jorku. Tam jest show Broadway’u, o nazwie „Extinction”, które będzie naprawdę super. Poza tym pisałem, że chcę kierować najbliższą turą. Teraz zmagam się z odcinkiem pilotażowym, który trwa od stycznia do marca, kiedy po prostu biegasz z odciętą głową z przesłuchania na przesłuchanie do nowych seriali.

Gazeta: Myślisz, że zostaniesz w serialu „House’ na dłużej?

Weston: Mój bohater był fajną wstawką do serialu, która była naprawdę zabawna, ale czuję, że kończą się pomysły, żeby ją pociągnąć. Nie wyobrażam sobie mnie i Cuddy razem, na zawsze.

Gazeta: Ponieważ w końcu to musi być House i Cuddy, prawda?

Weston: Na to się zanosi.

Gazeta: Nadal utrzymujesz kontakt z ludźmi z NU?

Weston: Tutaj jest nas dość dużo. Mafia z Northwesternu. Mam przyjaciół z większą ilością numerów ludzi z NU, niż miałem w szkole. Zazwyczaj, jeśli spotykam kogoś po raz pierwszy, gadamy o NU. To naprawdę fajny początek rozmowy, a na dodatek znajomy i przyjemny.

Gazeta: Jak NU wpłynęło na twoją karierę?

Weston: Podejrzewam, że stworzył mi etykę pracy – pasji i miłości doń. Nauczyłem się, jak wykorzystywać chwilę natchnienia i przenosić ją na pisanie scenariuszy albo czegoś. Mam dużo do czynienia z ludźmi, których spotkałem, będąc tam. Są ogromną podporą w moim życiu. NU nauczyło mnie nieuchwytnej rzeczy – rzeczy, która rzeczywiście wyciąga z ciebie to, co najlepsze.

Redakcja serwisu HouseMD.info.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść nadesłanych artykułów oraz komentarzy.