O mój Boże. Ty sypiasz ze mną.

Dr Gregory House


Izba przyjęć: Rok 2009 rokiem House'a

Autor: ToAr | Kategoria: Serial | data: 31 grudnia 2009 | Odsłon: 3220


Przez ostatni rok wielu z was, drodzy czytelnicy, zarzucało nam, że zbyt wiele piszemy o "Housie" i że go faworyzujemy. To nieprawda. W minionym roku o "Housie" po prostu nie dało się nie pisać, bo był wszędzie. Odkąd TVP zaczęło nadawać ten serial w normalnych godzinach, zyskał on rzeszę fanów, a house'o-mania dotarła do Polski. Żaden inny serial nie miał w mijającym roku tylu cytowań, żadnemu bohaterowi filmowemu ani telewizyjnemu nie poświęcono tylu artykułów w prasie, tylu okładek poczytnych magazynów ani dyskusji mądrych głów. Fenomen "House'a" analizowali psychologowie, socjologowie i medioznawcy. Żaden inny serial nie doczekał się też tylu książek na swój temat. 2009 rok był naprawdę rokiem doktora Gregory'ego House'a.



Fanką "House'a" przestałam być wraz z końcem piątej serii. Nie dlatego, że serial się zepsuł, ale dlatego, że zwyczajnie już mnie zmęczył. Nie znaczy to, że go nie doceniam i nie śledzę z zainteresowaniem informacji na jego temat. A tych w minionych miesiącach było aż nazbyt wiele.

Dziś w kiosku wpadł mi w ręce Duży Format, w którym zamieszczono "Twarze Dużego Formatu", czyli sylwetki ludzi, o których w 2009 przeczytać można było w DF. Byli wśród nich naukowcy, osoby publiczne, politycy, artyści, duchowni, sportowcy i jeden, zupełnie nie pasujący tam facet - postać fikcyjna, a jednak wszystkim dobrze znana. Gregory House.

W tekście "Dr House. Zdiagnozowany" Wojciech Orliński wespół w zespół z psychoterapeutą Michałem Czernuszczykiem rozkłada na czynniki pierwsze osobowość House'a, analizuje jego symptomy i dekonspiruje prawdziwe "ja" ekscentrycznego diagnostyka. Na niemal trzech stronach formatu A4 dwaj szacowni panowie w poważnym tonie wypowiadają się o fikcyjnej, stworzonej na potrzeby telewizyjnego serialu postaci. Obok teksty o Polańskim, Tarantino czy papieżu Benedykcie XVI, utrzymane w równie podniosłym tonie. O czym to świadczy? A o tym, że Polacy odkryli House'a jak jakiś nowy, nieznany ląd i zachłysnęli się tym odkryciem. Traktują go poważnie, jak fenomen i nadają mu wagę niemal państwową. Choć serial powstaje nieprzerwanie od 2004 roku (czyli już 5 lat) a w polskiej telewizji można go oglądać od 2007 roku, właśnie na 2009 w Polsce przypadł okres największej popularności.

Przyczyna leży prawdopodobnie w tym, że "House" przestał być traktowany po macoszemu przez Telewizję Publiczną. Pierwsze sezony emitowane były o niezbyt atrakcyjnych porach, z przerwami, bez konsekwencji. Coś się jednak zmieniło. Odkąd serial przeniesiono w lepszy czas ramówkowy od razu skoczyła mu oglądalność. Emisją piątej serii TVP2 chwaliło się już na prawo i lewo, robiąc z serialu jeden ze swoich jesiennych mega hitów. Od września "House'a" oglądać można dwa razy w tygodniu: w środy i czwartki, o godzinie 20.45, czyli w świetnym czasie antenowym. Nic dziwnego, że ma więcej fanów niż kiedykolwiek wcześniej.

W mijającym roku, nakładem wydawnictwa Prószyński i S-ka, wydane zostały aż dwie książki House'owi poświęcone: "Dr House. Całkowicie bez autoryzacji" oraz "Dr House. Biografia Hugh Lauriego i przewodnik po serialu". Hugh Laurie jako dr House zdobił przynajmniej trzy okładki popularnych tygodników: Przekroju, Newsweeka oraz Dużego Formatu. Trudno wręcz policzyć liczbę artykułów, jakie ukazały się na temat "House'a" w prasie kolorowej i internecie. Obszerny wywiad z Hugh Lauriem pojawił się nawet w polskim Playboyu! Pierwszy sezon serialu ukazał się także jako dodatek do Gazety Wyborczej, a wydania z płytami znikały z kiosków tuż po ich otwarciu.

Lubicie "House'a" czy nie, musicie przyznać, że ten serial jest bezprecedensowym zjawiskiem medialnym, a nawet społecznym. W 2009 roku dosłownie strach było otworzyć lodówkę by się tam na "House'a" nie natknąć. Ten serial swoją popularnością zdeklasował wszystkie inne, zakasował celebrytów i postaci świata polityki. Przynajmniej w mijającym roku.

Swoją drogą ciekawe czy jego sława zdoła przetrwać próbę czasu? I czy w przyszłym roku pojawi się jakiś serial, który zdoła przyćmić sławę "House'a" i który zdoła wyrosnąć na taki fenomen?

Źródło: popcorner.pl

Zgłoś błądStaramy się, aby na tej stronie były jak najbardziej wiarygodne informacje. Jeżeli, więc zauważysz jakikolwiek błąd, to prosimy o zgłoszenie go wraz z podaniem linka do strony, na której się znajduje. Możesz się z nami również podzielić uwagami na temat strony. Za wszelką pomoc dziękujemy!
wasze komentarze (1)Dodaj kometarz »
  • Rafael
    Rafael31 grudnia 2009, 20:26:54
    IP: c1216c65723e

    Sylwester i czas na podsumowania, nawet na tej stronie ... A pytanie czy przetrwa próbę czasu można potraktowac za retoryczne, bo nie sądzę by fani odpuścili skoro serial trwa ...