Witaj! [ logowanie | rejestracja ]
Mój penis nie oddycha, zrobisz mu usta-usta?
Dr Gregory House
Izba przyjęć: "Dr House" ma rywala
Autor: ToAr | Kategoria: Serial | data: 27 października 2009 | Odsłon: 9949
Porywczy lekarz w walce z chorobami i... codziennością rybackiego miasteczka. Duża dawka angielskiego humoru w nowym serialu TVP2 "Doktor Martin".
Znakomity chirurg Martin Ellingham (Martin Clunes) odkrywa, że nie ma dla niego przyszłości w ukochanym zawodzie. Rozwija się u niego lęk przed krwią. Bez szans na skuteczną terapię! Przy każdej kolejnej operacji reakcja jest coraz silniejsza. Co robić w tej sytuacji?
Trzeba zrezygnować z kariery w Londynie i zostać lekarzem pierwszego kontaktu gdzieś na prowincji. Dr Martin przenosi się do rybackiego miasteczka w Kornwalii, gdzie przed laty jako dziecko spędzał wakacje. Mógłby to być wstęp do opowieści o dobrym doktorze, który spieszy z pomocą prostym ludziom, ale Anglicy nie lubią słodkich historyjek.
Nietypowy jest przede wszystkim sam lekarz. Jego wiedza medyczna imponuje, ale zaskakuje stosunek do pacjentów. Do tej pory miał z nimi do czynienia głównie wtedy, kiedy uśpieni leżeli na stole operacyjnym. Teraz musi z nimi rozmawiać, radzić, pocieszać, a nie jest w tym najlepszy. Bywa tak nietaktowny, że niektórzy wybiegają wściekli z jego gabinetu w połowie badania.
Gdy w oku nieznajomej kobiety zauważy niepokojącą zmianę, będzie się jej przyglądał w taki sposób, że zostanie wzięty za maniaka seksualnego. Także uprzejme sąsiedzkie rozmowy o pogodzie, typowe dla angielskiej prowincji, nie są specjalnością pana doktora. Zwykle Martin bywa brutalnie bezpośredni i szczery.
Niełatwo mu odnaleźć się w nowej rzeczywistości. Dla londyńczyka Kornwalia jest krainą egzotyczną i pełną niemiłych niespodzianek. Jak można jeździć po drogach szerokości jednego samochodu, gdy co chwila z naprzeciwka nadjeżdżają jacyś wariaci, sprawdzający refleks przybysza? I do tego co chwila trzeba stawać, żeby otwierać i zamykać bramy owczych pastwisk. Pustkowia Bodmin Moor, smagane wiatrem wrzosowiska i torfowiska budzą lęk mieszczucha. Cudowny, turkusowy ocean też ma swoje niespodzianki. Trzeba dokładnie wiedzieć, gdzie zaparkować auto przy porcie, żeby w czasie wysokiego przypływu nie zaczęło się kołysać na falach.
Miejscowi hydraulicy są tak niekompetentni, że wystarczy ich poprosić o małą naprawę, żeby doczekać potopu w domu. Grupka leniwych i bezczelnych nastolatek obserwuje każdy krok doktora, by szydzić z jego porażek. A kudłaty pies przybłęda koniecznie chce się zaprzyjaźnić z Martinem i wprowadzić do jego nowego domu. Można oszaleć!
A jednak pan doktor znajdzie w Kornwalii coś, co nada nowy sens jego życiu...
Oprócz Martina Clunesa w rolach głównych w serialu występują między innymi: Caroline Catz, Stewart Wright, Ian McNeice, Jo Absalom, Stephanie Cole, Lucy Punch, Felicity Montagu. Pierwszy sezon produkcji liczy 23 odcinki i pochodzi z 2004 roku.
Dwójka będzie pokazywać losy doktora Martina w środy oraz czwartki o godzinie 18:00. Wcześniej serial pokazywał Hallmark Channel.
Pierwszy odcinek produkcji już 4 listopada.
Źródło: interia.pl
Poleć news innym
wasze komentarze (12)Dodaj kometarz »
oglądałem go na tv puls rok czy dwa temu zajefajny filmik ale.... inny niż House nie ma błyskotliwych przypadków , ma interesujące i wyleczalne w warunkach prowincjonalnych - w przeciwieństwie do house md film śmieszny i .....ciepły w odbiorze . POLECAM i nie mogę się doczekać mam nadzieję że pojawi się gdzieś w sieci ;D
A ja bym to chętnie obejrzał. Wiem, że nie rzuci mnie na kolana jak House, ale zawszze kolejny serial o tematyce medycznej- dla mnie to plus, a nie minus jak dla przedmówcy.Poza tym Housa znam już na pamięć.
he he, jeżeli TO coś, to ma być rywal House'a, to wspaniałomyślnie uchylmy się od komentarza; zgadzam się całkowicie z poprzednimi komentującymi: to słaba podróbka, a po za tym ma katastrofalną fabułę, chirurg w jakiejś wiejskiej dziurze? tego nikt normalny nie kupi, jedyne co można, to pośmiać się z tych nędznych wysiłków zdobycia wysokiej oglądalność, wzorując się na poprzednich sukcesach i nie zauważając, że to plagiatowe podróby, ehhh...szkoda słów.
może nawet interesujące ale i tak brzmi jak tania podróbka housa. i ten tytuł. taki oryginalny'
słaba podróbka która nie przebije Housa, on jest unikalny.