Seks z tobą wymagałby środków przeciwwymiotnych.

Dr Amber Volakis


Izba przyjęć: Jak narodził się doktor House

Autor: ToAr | Kategoria: Aktorzy | data: 4 października 2009 | Odsłon: 25072


House ma dwóch ojców. To David Shore i Paul Attanasio. Pierwszy specjalizował się dotąd w bardziej konwencjonalnych serialach telewizyjnych dla szerokiej publiczności (pisał m.in. scenariusze do serialu "Na południe", o kanadyjskim policjancie w Chicago). Drugi - w hollywoodzkich dreszczowcach ("Donnie Brasco", "Quiz Show", "Suma wszystkich strachów").



Serial odziedziczył coś po obu autorach - ma w sobie coś z dreszczowca i jednocześnie z typowego telewizyjnego tasiemca, w którym przejmujemy się leniwie się zawiązującymi (i rozwiązującymi) relacjami międzyludzkimi.

Niewiele brakowało, a serial byłby dużo bliższy konwencjonalnego tasiemca. Początkowe plany przewidywały, że znacznie większą rolę odgrywałby doktor Wilson - najbliższy przyjaciel House'a (o ile House w ogóle ma przyjaciół).

Byłaby to wtedy kolejna opowieść o lekarzach, tyle że szlachetny lekarz miałby zgryźliwego przyjaciela. Jednak gdy na scenę wkroczył Hugh Laurie, jego osobowość zmieniła plany scenarzystów. Tak narodził się doktor House...

Jak wielu wybitnych brytyjskich aktorów Hugh Laurie swoje pierwsze kroki w tym zawodzie stawiał w głębokim przekonaniu, że jego właściwym przeznaczeniem jest coś innego - on zaś na razie tylko amatorsko się bawi jako student. Studiował antropologię na Oxfordzie, za swoje powołanie uważał badanie wymarłych cywilizacji.

Aktorstwo nie było nawet jego wymarzoną rozrywką. Początkowo całą energię poświęcał studenckiemu sportowi, czyli słynnym zawodom wioślarskim. Choroba zmusiła go do porzucenia sportu, zainteresował się wtedy aktorstwem kabaretowym.

Tak poznał Emmę Thompson i Stephena Frya oraz Richarda Curtisa (który potem zrewolucjonizuje komedię romantyczną "Czterema weselami..." i "Notting Hill") i Rowana Atkinsona, czyli Jasia Fasolę.

W popularnym serialu telewizyjnym z Atkinsonem w tytułowej roli - Czarnej Żmii ("Blackadder") - Laurie gra drugoplanowe postacie, najczęściej stereotypowych przygłupów z klasy wyższej. W serii "Jak spędziłem I wojnę światową" Hugh Laurie gra na przykład idealistycznego porucznika George'a Colhursta St. Barleigh, którego największym marzeniem jest polec z całym swoim oddziałem ku chwale monarchii.

Lata 90. Laurie spędził, grywając role drugoplanowe, najczęściej chamów i brutali, jeśli nie wręcz bandziorów (jeden ze złodziei w "101 dalmatyńczykach", chamowaty pan Palmer w "Rozważnej i romantycznej").

Wszystko, do czego się zabierał, było najczęściej sarkastyczną autoparodią: napisał powieść parodiującą złe powieści i skomponował kilka piosenek - parodii złej muzyki pop. Przekroczył czterdziestkę, wciąż czekając na swoją wielką rolę.

Znalazł ją, będąc w Afryce na planie kiepskiego filmu "Lot Feniksa", remake'u starego filmu o katastrofie samolotu na pustyni. Grał tam jak zwykle drugoplanową postać tępego chamowatego biurokraty, częściowo w dodatku odpowiedzialnego za wypadek.

Próbne zdjęcia zrobił sobie sam, amatorską kamerą wideo, zamykając się w hotelowej łazience - bo to było jedyne przyzwoite pomieszczenie, jakim dysponował. Obawiając się, że nie dostanie roli ze względu na narodowość, tworząc postać dr. House'a, podrobił amerykański akcent - który zna doskonale jako wielbiciel amerykańskiego kina akcji.

Łazienkowe nagranie zrobiło takie wrażenie na producentach serialu, że przerobili scenariusz pilota tak, by było w nim więcej House'a. Reszta jest historią. Sukces przyniósł Laurie'emu m.in. dwa Złote Globy i Order Imperium Brytyjskiego od królowej.

W życiu prywatnym Hugh Laurie jest osobą zaprzyjaźniającą się równie niechętnie jak jego bohater. Nie jest jednak takim samotnikiem, jest żonaty od roku 1989 i ma trójkę już prawie dorosłych dzieci.

Największą pasją aktora są długie przejażdżki motocyklem - wspominał w wywiadach, że najprzyjemniejsza w przeprowadzce do Hollywood jest możliwość odbywania motocyklowych wypraw przez góry i pustynię.

Jak wielu wybitnych brytyjskich komików Laurie często musi klinicznie leczyć ataki depresji, do czego przyznaje się w wywiadach. Najbardziej przygnębia go najczęściej nuda.

Źródło: gazeta.pl

Zgłoś błądStaramy się, aby na tej stronie były jak najbardziej wiarygodne informacje. Jeżeli, więc zauważysz jakikolwiek błąd, to prosimy o zgłoszenie go wraz z podaniem linka do strony, na której się znajduje. Możesz się z nami również podzielić uwagami na temat strony. Za wszelką pomoc dziękujemy!
wasze komentarze (3)Dodaj kometarz »
  • Dr.Kuchta
    Dr.Kuchta11 października 2009, 19:53:24
    IP: 5aac0a35d1b0

    DR.Hous jak morzna nie obejrzec chociaz 1 odcinka to przstempstwo

  • marta23
    marta236 października 2009, 11:31:09
    IP: c7c371b9961f

    Swietny z niego aktor uwielbiam te jego teksty.

  • :)
    :)5 października 2009, 23:37:13
    IP: 6d84884f9933

    kocham housa :*